Turków w 1683 roku, i tu napewno każdy uczeń orientujący się mniej więcej w historii pokiwa mądrze główką i zakrzyknie: "Wreszcie wiem o czym ten Skrzat na blogu bredzi. Jaki jestem mądry i to przed świętami". Proszę się nie doszukiwać związku przyczynowo-skutkowego między świętami i poziomem IQ ucznia, bo takowy nie istnieje. No ale znowu piszę obok. Wróćmy do meritum: wzgórza.Mało kto z turystycznej gromadki tam dotrze, a i podejrzewam że rdzenni mieszkańcy rzadko się tam wyprawiają. Ale kto tam zawita (koniecznie przy dobrej pogodzie i
widoczności) ten nie pożałuje. Widoki są zapierające dech w piersiach: na miasto, Dunaj (który sama już nie wiem jaką ilością koryt płynie) i na wzgórza ciągnące się hen aż po horyzont. I jak tak stałam i napawałam się widokiem doszło do mnie, że czegoś podświadomie, cały czas szukam. Nie jest to trudne do zgadnięcia, jeśli posiada się tajnie skrywaną informację, że Skrzat z Pomorza pochodzi. Brawo Chłopcy i Dziewczynki! Jaki bystry naród, tacy młodzi i tacy zdolni. Oczywiscie: morza! No ale nic nie jest idealne hehehe.Na Kahlenbergu znajduje się kaplica poświęcona polskiemu królowi i Janowi Pawłowi II, a na Leopoldsbergu tablica upamiętniająca słynną Odsiecz Wiednia. To dośc ciekawe, zważywszy, że na lekcjach historii młodzi Austriacy nie uczą się KTO pomógł wygnać Turków z tej Jaśnie Ośieconej Stolicy, tylko, że nagle cud się stał nad Dunajem i o patrzcie Państwo: Turek był i się zmył :))) Hihihi.
Zdjątko przedstawia malutki kościółek, znajdujący się na samym szczycie Leopoldsberg, Leopoldskirche. I tu należy dodać, że nie poddałam zdjęcia żadnej obróbce cyfrowej, było TAKIE słońce i TAK niebieskie niebo, a sąsiedztwo drzewek iglastych sprawiało, że obie czułyśmy się jak w jakimś kraju śródziemnomorskim w środku lata. Tylko te kurtki, czapki i rękawiczki psuły nieco jakże uroczą iluzję :P
A na koniec: panorama z Kahlenbergu.
Autor: Ania F., moja room-mate (żeby nie było, że naruszam święta prawa autorskie).
Być posądzonym o kradzież zdjęcia to jak... kopnąć szczeniaka (dla wtajemniczonych), czyli straszliwe przewinienie :D










































